Dnia 06-08-2017 Klub Turystyki Rowerowej 4R zorganizował 7 rajd rowerowy w ramach ósmej edycji Olsztyn. Aktywnie! pt. Do krainy księcia Wewy. Łącznie w wycieczce udział wzięło 69 rowerzystów z Pieniężna, Braniewa, Elbląga i Olsztyna. Trasa przebiegała dwoma oznakowanymi szlakami - "Tropami zaginionej krainy Wewa" i "Z nurtem Wałszy". Wycieczkę prowadził znany regionalista i autor serii książek "Tajemnice Warmii i Mazur" kol. Tomasz Sowiński. Wycieczka była interesująca i pełna atrakcji.
Trasa wycieczki prowadziła Dokoła doliny Wałszy- Kierpajny - Wlk. Pluty - Łajs - Pieniężno. Łącznie grupa przejechała dystans 41 km.
Podczas wycieczki uczestnicy zobaczyli: 5 grodzisk, miejsce po zamku drewnianym kanoników, najwyższy używany most kolejowy w Polsce, zabytkową wozownie z 1856 r., miejsce po przedwojennym ośrodku zdrojowym, ratusz i kościół. Zwiedzili z miejscowym przewodnikiem Muzeum Misyjno-Etnograficzne w Pieniężnie. Na zakończenie zorganizowano ognisko z pieczeniem kiełbasek na terenie skansenu starych maszyn rolniczych. Na deser uczestnicy mogli spróbować najlepszych lodów w północno-wschodniej Polsce. Jak opowiedział regionalista Tomasz Sowiński, Prusowie dzielili się na plemiona, a każde na kilkanaście pulek, czyli takich szczepów. Każdy posiadał własną nazwę - lud Wewa znad Wałszy jest tego przykładem. Pulka z kolei dzieliły się na lauksy, które składały się z kaymis, czyli domostw.
Jak dowiedzieliśmy od przewodnika legenda o dzielnym Wewie, oparta jest na wydarzeniach historycznych. Od niepamiętnych czasów ludzie ze szczepu Wewa żyli nad jarem bystrej rzeki. Na płaskowyżu pracowali na poletkach, zbierali i polowali, a tu powracali nie tylko, aby się skryć. Tutaj mogli obcować ze swoimi bogami, przejawiającymi swoją moc w siłach przyrody. Tą zacienioną doliną przechadzali się również ich przodkowie, przekazując im pozytywną energię. Ten ustalony od zawsze porządek świata zburzyli któregoś razu dziwni przybysze. Srodzy, butni i agresywni kazali przysięgać sobie wierność i poddanie. Czcili rzeźbione figurki i skrzyżowane kije, a całą prawdę miał zawierać zbiór dziwnych znaków – oj, mocno odjechani byli ci obcy. Jak można czcić coś, czego nie widać i z czym się nie obcuje na co dzień? No cóż, ale jak mawiał mędrzec, ludzie nie dzielą się na mądrych i głupich, a tylko na inaczej myślących. Przyszedł w końcu taki dzień gdy obcy pojawili się u wrót doliny. Bacznie ich obserwowano z ukrycia, ponieważ zła sława znacznie wyprzedziła ich przybycie. Kiedy jednak przybysze usiłowali zapuścić się w dolinę, zauważyli, że nie są sami. Czasami coś przemykało zaroślami niepostrzeżenie, jakby dzikie zwierzę, czy jakaś siła nieczysta. Każdy krok stawał się coraz bardziej niepewny, a szybujące w ich stronę, nie wiadomo skąd kamienie, szybko zmusiły intruzów do wycofania się. Towarzyszący im pruski tłumacz gubiąc się pomiędzy
odruchami starej wiary i zasadami nowej, czmychając za swoimi mocodawcami, zawołał: Nie na darmo nazywają te miejsce Melcekuke (Czarci Las)! Zwołano wiec mieszkańców doliny, na którym większość opowiedziała się za obroną dotychczasowego życia i wartości. Tylko mędrzec coś plótł o kroczących drzewach i nieuniknionych zmianach – im szybciej się poruszasz, tym mniej zmian spostrzegasz. Jak tradycja wymaga, wybrano głównego wodza pośród najdzielniejszych wojowników nobiles. On Opracował strategię obronną, wyznaczył zadania, wzmocnił zabezpieczenia i czekał na wroga. Jego ludzie znienacka wyskakiwali spośród zieleni na zaskoczonych najeźdźców, zadawali ciosy i momentalni e znikali, maskowani przywiązanymi do skór liściastymi gałązkami. Dopiero sprowadzenie posiłków i sukcesywne zdobywanie i niszczenie każdego z grodzisk w dolinie przyniosło pożądany efekt. Przez podziw za odwagę i walkę niezłomną do końca, aż po śmierć w boju, Krzyżacy zaczęli nazywać dowódcę Prusów księciem Wewą.
Na zakończenie wycieczki zorganizowano ognisko z pieczeniem kiełbasek a następnie konkurs z wiedzy zdobytej przez uczestników podczas opowiadań przewodnik kol. Tomasza Sowińskiego.
Pogoda i humory dopisały. W trakcie wycieczki były dwie akcje związane z wymianą dętek. Wycieczka rowerowa przebiegała w miłej i pogodnej atmosferze a humory uczestników były super -:) /Zapraszamy do fotogalerii/
Składamy serdeczne podziękowania Dyrektorowi Muzeum Misyjno-Etnograficznego w Pieniężnie o. Wiesław Dudar za umożliwienie zwiedzania muzeum.
Ogromne podziękowania kierujemy do Pana Stanisława Chorążyczewskiego za ciekawą prezentację i umożliwienie zwiedzenia parku maszyn rolniczych w Łajsach.
Dziękujemy rowerzystom z Pieniężna, Elbląga, Olsztyna, Wójtowi Gminy Braniewo Panu Tomaszowi Sielickiemu i grupie rowerowej Szybki Struś z Braniewa oraz wszystkim uczestnikom za udział w wycieczce, którzy zdecydowali się na aktywny wypoczynek z Nami na rowerze i zapraszamy na kolejne wyprawy rowerowe /Kalendarz imprez/
Dariusz Stecki |