Relacja z wycieczki Klubu 4R po Karlskrone i wyspie Aspo w Szwecji 04-06.05.2018 |
Po raz kolejny w ramach współpracy Klubu Turystyki Rowerowej 4R, w dniach 04-06 maja 2018 r. odbyła się międzynarodowa dwudniowa wycieczka rowerowa po Karlskrone i wyspie Aspo w Szwecji, zorganizowana przez Klub Turystyki Rowerowej 4R przy Oddziale Warmińsko-Mazurskim PTTK w Olsztynie wraz Regionalną Społeczną Organizacją "Kaliningrad-Świnoujście-Olsztyn" (RSO) z Obwodu Kaliningradzkiego. Łącznie 45 rowerzystów przejechało, na rowerach, dystans 41 km. Po pobraniu kart pokładowych, odprawie i wjechaniu do portu załadowaliśmy rowery na przyczepy rowerowe a sami z sakwami i plecakami przeszliśmy rękawem dla pasażerów na prom. Do Karlskrony wypłynęliśmy, z terminala promowego Stena Line w Gdyni, promem Stena Spirit. Prom ten jest dużą i nowoczesną jednostką pływającą po morzu Bałtyckim, wodowaną w 1981 roku. Jest to statek o długości 175 m i szerokości 29 m, który może przewieźć 1700 pasażerów oraz 400 samochodów osobowych lub 130 ciężarowych. Max. prędkość jaką może rozwinąć prom wynosi 22 węzły tj. 40,7 km/h. Płynąc do Karlskrony, prom Stena Spirit mija dwa morskie forty - po lewej Drottnigskär na wyspie Aspö, a po prawej Kungsholmen na wyspie Tjurkö, które bronią wejścia do portu Karlskroane od strony morza. Podczas oczekiwania na podstawienie przyczepy z rowerami kol. Dariusz Stecki opowiedział, że Karlskrona jest stolicą najmniejszego szwedzkiego województwa Blekinge i liczy ok. 35 tys. mieszkańców. (cała gmina ok. 64 tys.). Jest to i najcieplejszy regionu Szwecji. Jak to miasto położone na 33 wyspach. W całym archipelagu jest ich ponad półtora tysiąca. Blekinge nazywane ogrodem Szwecji, jest najmniejszym województwem w Szwecji, w którym widać wpływ kultury duńskiej i szwedzkiej. Nazwa Blekinge pochodzi od słowa „bleke” i oznacza „flautę” (brak wiatru). Karlskrone co po szwedzku oznacza "koronę Karola" założył król szwedzki Karol XI w 1680 roku. Karlskrona nie została nigdy zdobyta przez obcą armię, czy to z lądu czy od strony morza. Do dzisiaj szwedzka marynarka wojenna ma tu swoją bazę i pozwala na jej zwiedzanie. Do dziś miasto pełni swoją pierwotną funkcję bazy szwedzkiej marynarki wojennej. Sztokholm znajdował się za bardzo na północy Bałtyku. To za daleko i zimą o wiele dłużej ta część Bałtyku była skuta lodem. Wybierając miejsce na strategiczny port król radził się piratów, wskazali to miejsce w archipelagu. W 1998 roku Karlskronę wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.Wycieczkę rozpoczęliśmy od zwiedzania "Wzgórza Browarników". Jest to najwyższe wzniesienie w okolicy (37 m. n.p.m.) i wspaniały punkt widokowy na centralną wyspę Karlskrony – Trossö. U podnóża góry znajduje się dawny browar zwany niemieckim i to od niego wzięła się nazwa całego wzgórza - Bryggarberget, czyli "wzgórze browarników". Dziś jest tutaj hotel i centrum konferencyjne. Natomiast na szczycie góry znajduje się jedna z dwóch największych wież ciśnień w Szwecji. Na szczyt góry prowadzi stroma wijąca się dróżka zwana "Ścieżką zakochanych". Po wjechaniu na szczyt prezes Klubu Turystki Rowerowej 4R kol. Dariusz Stecki i przewodnicząca sekcji młodzieżowej RSO kol. Masza Zhirova uroczyście wręczyli legitymacje PTTK nowym członkom z Kaliningradu. Następnie uczestnicy przejechali na Główny Rynek Karlskrony, który jak czytamy w przewodniku, jest największym rynkiem w północnej Europie. Po środku Głównego Rynku, znajduje się XIX-wieczny pomnik Karola XI, który dumnie spogląda na swoje miasto. Rzeźba ta została rozsławiona przez szwedzką pisarkę - noblistkę Selmę Lagerlöf. W powieści pt. Cudowna podróż Nilsa Holgerssona, opowiadającej o przygodach chłopca przemierzającego Szwecję na grzbiecie gęsi imieniem Akka, tytułowy bohater, wiedziony dziecięcą szczerością, powiedział królowi, że jest on „krzywogęby” (choć dosłowne tłumaczenie z języka szwedzkiego brzmi „długowargi”). Król zezłościł się i, zeskoczywszy z cokołu, zaczął gonić malca. Na swoje szczęście Nils podczas ucieczki trafił na Matsa Rosenboma i schronił się pod jego przepastnym kapeluszem. Na wprost pomnika znajduje się Kościół Fryderyka zbudowany pod koniec XVII wieku. Charakteryzują jego dwie wieże, które nad dominują rynkiem. Nazwa kościoła pochodzi od księcia Adolfa Fryderyka obecnego przy wyświęcaniu świątyni w 1744 r. Obecnie w budynku kościoła znajduje się sala koncertowa oraz kawiarnia, w której można wypić kawę. Jest to kościół luterański posiadający wnętrze, które charakteryzuje się ascetycznym wystrojem oraz pastelowymi kolorami. Związane jest to z protestanckim przeświadczeniem, że malowidła i rzeźby mogą rozpraszać wiernych podczas modlitwy. Po prawej stronie pomnika znajduje się Kościół Trójcy Świętej - nazywany Kościołem Niemieckim. Ma kopulasty dach, a jego fundatorem jest mniejszość niemiecka. Został on postawiony na potrzeby niemieckich robotników, których znaczna grupa budowała port i miasto Karlskronę. Budowę kościoła zaprojektowanego przez Nikodema Tessina młodszego rozpoczęto w 1697 r., a poświęcenie tej wzorowanej na rzymskim Panteonie świątyni miało miejsce w roku 1709. Obecnie gmach użytkowany jest jako centrum informacji o obiektach znajdujących się na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturowego i przyrodniczego UNESCO w Karlskronie. W 1998 roku Karlskronę wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Po wysłuchaniu ciekawostek historycznych dotyczących miejsca w którym się znajdują i zrobieniu pamiątkowego zdjęcia, uczestnicy przeszli do kultowej lodziarni „Glassiären” („Lodowiec”), gdzie uczestnicy mieli możliwość kupienia za 40 SEK i zjedzenia lodów. Porcje tutaj sprzedawane są na smaki a nie na gałki. Warto dodać, że obecnie można tutaj płacić kartą płatniczą. Po regeneracji sił przejechaliśmy do portu skąd kursują bezpłatne promy na wyspę Aspo.Jak ię okazało do odpłynięcia promu pozostało 30 min. więc część grupy przejechała na Nabrzeżem Królewskim do masywnego Bastionu Aurora, który swą nazwę - Jutrzenka - zawdzięcza wschodniemu położeniu (jest pierwszą fortyfikacją miasta, która wita słońce). Tutaj znajduje się Popiersia Erika Jönsona Dahlberga, twórcy planu Karlskrony oraz budowniczego fortyfikacji. Podczas Potopu Szwedzkiego, Dahlberg, był kartografem armii szwedzkiej i sporządzał mapy miast polskich na potrzeby armii króla Karola X Gustawa. Dzięki niemu możemy, bowiem cieszyć się świetnymi rycinami miast polskich z 2. poł. XVII w., wykorzystywanymi do dziś w podręcznikach historycznych. Rysował on mapy i plany wielu polskich miast (Warszawy, Torunia, Krakowa), pałaców, zamków. Ilustrował także sceny przedstawiające bitwy i wydarzenia, których był obserwatorem. Obok znajduje się budynek gubernatora, w którym urzęduje wojewoda. Ciekawostką turystyczną jest znajdujący się na nabrzeżu drogowskazu z opisanymi odległościami do miast Polski, Obwodu Kaliningradzkiego i Szwecji... Podczas rejsu promem mieliśmy okazję zobaczyć szereg budowli morskich m.in. hangar dla łodzi podwodnych oraz statki wojenne i łódź podwodną, które jak wyczytaliśmy w przewodnikach są tak zbudowane, że są nie widoczne dla radarów. Po 20 minutowy rejsie bezpłatnym promem dopłynęliśmy do wyspy Aspo. Na wyspie zwiedziliśmy fort Drottnigskär. Po dotarciu do portu przejechaliśmy rowerami do sezonowego Muzeum ruchomej artylerii KA2, które zwiedziliśmy z zewnątrz. Po 30 min. odpoczynku grupa przejechała do portu promowego. Z portu promowego Karlskrone-Aspo przejechaliśmy pod pomnik książkowego bohatera Nilsa Holgerssona – małego chłopca wybiegającego z książki, który jest bohaterem książki „Cudowna podróż”, napisanej przez Selmę Lagerlöf. Główny bohater opowiadania – 14-letni Nils Holgersson początkowo mieszka z rodzicami w wiosce w Skanii na południu Szwecji. Chłopiec ten ma zły charakter, nie słucha rodziców i dręczy zwierzęta. Pewnego dnia, kiedy chłopiec nie chce pójść z rodzicami do kościoła, ojciec pozwala mu nie iść, lecz nakazuje przeczytać wskazany fragment z Biblii. Nils zostaje sam w domu i znużony perspektywą czytania Pisma Świętego obmyśla, jaki figiel mógłby znowu spłatać. Przeszukując starą skrzynię niespodziewanie spotyka w niej krasnoludka, którego łapie i chce zamknąć w klatce. Krasnoludek zmienia go wówczas w człowieczka własnego wzrostu. Kiedy Nils wychodzi na zewnątrz, zwierzęta, które dotychczas były bezbronnymi ofiarami jego „zabaw” – teraz usiłują wziąć odwet na bezbronnym Nilsie. Z opresji ratuje go gąsior Marcin, który zabiera go w podróż przyłączając się do stada dzikich gęsi lecących na północ – do Laponii. W trakcie tej niezwykłej podróży Nils poznaje Szwecję i przeżywa rozmaite przygody, a następnie powraca do domu całkowicie odmieniony i krasnoludek przywraca go do pierwotnych rozmiarów. Dalej znajduje się Kościół Admiralicji zwany Ulrica Pia, na cześć pobożnej żony Karola IX - zbudowany na planie krzyża równoramiennego o boku 20 m według źródeł jest największym budynkiem drewnianym w Skandynawii. Budowla może pomieścić 4 tysiące osób i pokryta jest tradycyjną szwedzką farbą w kolorze Falurödfärg. Jest budynkiem zaledwie pięć lat młodszym od samego miasta Karlskrony. Kościół miał pierwotnie charakter tymczasowy - docelowo miał być zastąpiony świątynią z kamienia, jednakże wskutek trudności finansowych planów tych nigdy nie zrealizowano i do dziś możemy podziwiać ten majstersztyk architektury końca XVII w. Ciekawostką jest współczesny kolor obiektu. Pierwotnie elewacja pomalowana była na kolory żółty i szary. Odcienie z daleka miały sprawiać wrażenie, że kościół jest kamienny. Jednakże w późniejszym okresie zdecydowano się na pomalowanie budynku na najpopularniejszą szwedzką barwę, czyli kolor czerwieni faluńskiej. Nazwa pochodzi od miasta Falun w środkowej Szwecji, będącego prężnym centrum wydobycia miedzi. Szwedzi odkryli, że produkty powstałe w wyniku oczyszczania rudy miedzi mogą być wykorzystane jako pigmenty do farby, nadając jej charakterystyczny miedziano-ceglany kolor. Farba miała dwie bardzo ważne właściwości. Była produkowana z odpadów, co sprawiało, że była tania, a ponadto dobrze impregnowała drewno. Dlatego w XIX w. czerwień faluńska rozprzestrzeniła się na terenie całego kraju i dziś jest najpopularniejszym kolorem domostw w szwedzkim krajobrazie. Przed kościołem Admiralicji znajduje się drewniana figura żebraka Matsa Rosenboma, która liczy ponad 200 lat. Według opowiadania Mats Rosenbom, żył na przełomie XVII i XVIII w. i należał do najstarszych mieszkańców Trossö. Miał szczęśliwą rodzinę i sześcioro dzieci. Wszystko układało się dobrze, dopóki Mats nie zachorował i nie stracił pracy w stoczni, gdzie był specjalistą od materiałów wybuchowych. Był to czas, kiedy na ulicach Karlskrony ciągle znajdowały się skaliste wzniesienia, niektóre wysokości małych domów. Miasto miało już 40 lat, ciągle jednak było w nim sporo pracy. Mats spodziewał się, że burmistrz mianuje go kierownikiem robót, pozwolono mu jednak tylko żebrać na ulicach, na których wysadzano skały. Chodził, więc od domu do domu, aż trafił do domu pewnego kapitana. Tam dziękując za jałmużnę, pokłonił się tak nisko, że kapelusz spadł mu na ziemię. Kapitan wsadził żebrakowi kapelusz na głowę i powiedział: kto chce otrzymać podziękowanie od Matsa, musi sam podnieść mu kapelusz. W sylwestrowy wieczór 1717 r. Rosenbom trafił do domu rzeźbiarza figur galionowych. Temu nie spodobał się pomysł z podnoszeniem kapelusza i dał Matsowi pięścią między oczy. Ten zaś zaczął uciekać przed napastnikiem, aż w końcu ukrywszy się pod kościołem, zamarzł z wyciągniętą po jałmużnę dłonią. Rzeźbiarz, nie mogąc znieść wyrzutów sumienia, wyrzeźbił skarbonkę w kształcie Rosenboma i podarował radzie kościoła. Oryginalna rzeźba stoi wewnątrz świątyni, zaś jej kopia przed wejściem. Według legendy, jeśli podniesie się kapelusz i wrzuci pieniądze, na pewno wrócimy do Karlskrony. Obecnie zebrane pieniądze przekazywane są potrzebującym ludziom w gminie. Kolejnym ciekawym miejsce była znajdująca się w odległości ok. 500 m Dzwonnica Admiralicji, która znajduje się w Parku Admiralicji położonym pomiędzy portem wojennym a rynkiem Karlskrony. Wybudowana w 1699 roku, która wskazywała czas pracownikom szwedzkiej marynarki wojennej. Budowla została zaprojektowana na wzór Latarni Aleksandryjskiej (jednego z siedmiu cudów świata). Ponieważ nikt z architektów nie mógł jej przecież widzieć na własne oczy, więc za pierwowzór posłużył wizerunek ukazany na monetach. Jej dzwony są zsynchronizowane z dzwonnicą stojącego niedaleko Kościoła Admiralicji. Budynek jest drewniany, lecz dobór kolorów na elewacji - szary i żółty - miał sprawiać z daleka wrażenie, że jako budulca użyto kamienia (podobnie jak w przypadku kościoła Admiralicji). Zobaczyć wykuty w skale tunel pod dzwonnicą, tunel kolejowy z 1887 r., który służył do transportu budulca do stoczni. Przebiega pod rynkiem, łącząc port z dworcem kolejowym. Tunel użytkowany był do celów transportowych do lat 70., a obecnie zarządza nim wojsko. Następnie, jadąc rowerami wzdłuż murów stoczni grupa dojechała na wyspę Björkholmen (Brzozowe wzgórze), która uniknęła wielkiego pożaru i zachowały się cenne kolorowe drewniane domki z przełomu XVIII i XIX w. (np. na ulicy Nordenskjöldsgatan). Ta najbiedniejsza kiedyś dzielnica była zamieszkała przez pierwszych stoczniowców. Nie została nigdy zmodernizowana poprzez budowę współczesnych budynków. Mówi się, że domki powstały z drewna przeznaczonego na budowę okrętów i przetrwały do dziś także dzięki temu, że budowane były z dębowych desek. Dawniej w jednym domku zamieszkiwała cała rodzina. Obecnie kilka domków składa się jedno domostwo. Wcześniej była to dzielnica biedoty, dzisiaj jest to najbardziej pożądane miejsce zamieszkania w Karlskronie. Najbardziej malownicza jest wąska uliczka Nordenskjodsgatan. Nazwy ulic pochodzą od nazw statków i znanych admirałów. Szczególną uwagę zwracają odsłonięte w domach okna, które służą za symbol „nieukrywania grzechów” za firankami. Ten stary protestancki zwyczaj szczególnie można zaobserwować w dzielnicy Björkholmen. W niektórych zaś oknach widać specjalne lusterka nad oknem. Żony marynarzy musiały zawsze wiedzieć z wyprzedzeniem, czy mąż wraca do domu z pracy. Szwedzi mieszkają w uroczych drewnianych domkach. W oknach nie ma zasłon i firanek, a na parapecie stoi lampka lub dwie, które wieczorem Szwedzi zapalają. Często oprócz lampki w oknie można zobaczyć kwiaty i jakieś bibiletoty. Szwecja jest jednym z liderów na świecie pod względem spożycia kawy na jednego mieszkańca. Stałym elementem szwedzkiego pejzażu i stylu są czerwone, drewniane domy, a właściwie domki pomalowane rdzawo-czerwoną farbą. Ten kolor nazywany jest czerwienią faluńską od zastosowanego pigmentu z kopalni miedzi Falun w Szwecji. Styl ten miał naśladować gotycką cegłę, w czasach, gdy Szwedów nie było stać na murowane budynki. Przed wieloma domami znajdują się maszty z flagami Szwecji. Zastanawialiśmy się jak w takich małych domach, mieszczą się Szwedzi, którzy raczej nie słyną z niskiego wzrostu? Usłyszeliśmy że, podłogi są obniżone względem poziomu ziemi. Następnie grupa przejechała na wysepkę Stakholmen. Jest to maleńka urocza, jedyna bezludna wysepka, na której Szwedzi przychodzą na pikniki. Na wyspie widać szereg cokołów dawnych stanowisk artyleryjskich. Przechodząc drewnianym mostkiem na wysepkę, w trzcinach można było zobaczyć gniazda lęgowe ptaków. Stąd udaliśmy się na Targ Rybny gdzie lokalni rybacy, w tym właśnie miejscu sprzedawali swój połów mieszczanom. Obecnie handel rybami przeniósł się do sklepów i tylko rzeźba rybaczki dłuta Erika Hoglunda przypomina, że dawniej sprzedawano tutaj świeże ryby. Obecnie Targ Rybny służy, jako przystań dla żeglugi przybrzeżnej. Stąd grupa przejechała do Muzeum Marynarki Wojennej, które nie zwiedziliśmy ze względu na to, że pozostało 10 min. do jego zamknięcia (czas otwarcia do godz. 16). Okazuje sie, że musimy tutaj wrócić jeszcze raz aby zwiedzić muzeum. W drodze powrotnej całą grupą, przejechaliśmy do Parku Vämö, gdzie znajduje się skansen z zabytkami budownictwa wiejskiego z całego regionu Blekinge oraz mini zoo. Można tutaj zobaczyć: regionalne domy, zwierzęta gospodarstwa domowego i butki lęgowe dla owadów. Park jest wymożonym miejscem na regenerację sił wśród zieleni, odpoczynek i zjedzenie posiłku przy stolikach oraz skorzystania z toalet. Znajduje się tutaj plac zabaw dla dzieci. Jest to jedno z wielu miejsc, gdzie Szwedzi chętnie spędzają wolny czas. Na teren parku można wejść bezpłatnie. Podczas podróżowania rowerem było słychać śpiew ptaków i otaczała Nas zieleń. Ostatnim punktem zwiedzania w drodze powrotnej były ruiny zamku w Lyckeby. Do terminala portowego na wyspie Verkö dojechaliśmy o godz. 18:30. Na promie wszyscy udali się na upragnioną kolację a następnie spotkanie podsumowujące wycieczkę rowerową. W planach wspólnych wycieczek rowerowych Klubu Turystyki Rowerowej 4R i Regionalnej Społecznej Organizacji "Kaliningrad-Świnoujście-Olsztyn" są wycieczki rowerowe: 1) IV Rajd Rowerowy Szlakami Warmii i Mazur (26-27 maja 2018) >>więcej 2) Przejazd rowerowy Tour de Cranz 2018 (1-2 września 2018) >>relacja zeszłoroczna Składamy serdeczne podziękowania kol. Mashy Zhirov z Regionalne Społecznej Organizacji "Kaliningrad-Świnoujście-Olsztyn" za współorganizację wycieczki rowerowej do Karlskrony w Szwecji. Dziękujemy rowerzystom za udział w wycieczce. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z wycieczki /tutaj/. Dariusz Stecki Najnowsze:
Najstarsze:
|